Marlena Król cierpi na dystrofię mięśniową obręczowo-kończynową. Chorobę zdiagnozowano u niej w wieku 13 lat. W praktyce objawiała się ona niekończącym się zmęczeniem mięśni, problemami z chodzeniem, wstawianiem. Z czasem Marlena uczyła się żyć z chorobą, ale musiała też pogodzić się zmyślą, że jest ona nieuleczalna. Los wydawał się beznadziejny.
Wszystko odmieniło się, gdy założyła rodzinę, urodziła synka: - Gdy jestem matką, uświadamiam sobie, że w naszym domu jest ktoś, kto bardziej potrzebuje pomocy i opieki niż ja - pisze Marlena.
Teraz młoda kobieta walczy o zdrowie z nową energią. O swojej codzienności pisze tak:
- Choroba stawia bariery każdego dnia. Nie mogę iść na długi spacer z synkiem, nie nadążam za nim, gdy jesteśmy na placu zabaw. W codziennej opiece nad nim pomaga mi mama i to dzięki niej mogę żyć w miarę normalnie. To ona asekuruje mnie, gdy idę, pomaga wstać. Kiedyś moje życie toczyło się wokół choroby, teraz skupiam się na marzeniach. Mam jedno takie największe, chciałabym iść na długi spacer z moim synkiem, żeby kiedyś pójść na zebranie do szkoły, być przy nim, kiedy będzie potrzebował, tak jak moja mama jest przy mnie. Kiedy przychodzą trudne dni, kiedy powraca refleksja nad moim zdrowiem, tak bardzo boję się, że mogę stać się ciężarem dla kogoś, kogo kocham najbardziej na świecie.
Tak bardzo chce, żeby mój synek nie musiał się nigdy o mnie martwić, żeby miał mamę jak wszystkie inne dzieci, za którą nie będzie musiał się wstydzić. Choroba nieustannie postępuje, a ja tak bardzo boję się dnia, w którym będę mogła patrzeć na moje dziecko z poziomu wózka inwalidzkiego.
Niedawno dla Marleny pojawiła się szansa na odzyskanie zdrowia. Leczenie immunologiczne może zatrzymać postępującą cały czas chorobę. Ale też kosztuje. Młoda matka zbiera fundusze za pośrednictwem platformy Siepomaga.pl. Szczegóły znajdzieciePOD LINKIEM
Do sukcesu zbiórki potrzeba już tylko niecałych 9,5 tys. złotych.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?