Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K. CZĘŚĆ I

Michał Kimak - opr. JN
Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K
Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K Materiały Michała Kimaka
Wiedzieliście, że Zamość był niegdyś miastem zesłań? Tak dawno, że nikt tego nie pamięta? Szczegóły znajdziecie w niniejszym tekście. Mało tego - niniejszy przewodnik... półprzewodnik... odpowie na pytanie DLACZEGO tak było. Do tego uzbroi Was m.in. w wiedzę skąd wzięła się ulica Krucza i dlaczego dla historii Zamościa istotny jest Noe. Autorem półprzewodnika jest znany wielu z Was świeżo odkryty talent - radny Michał Kimak. Uwaga, czytacie na własną odpowiedzialność! Miłej lektury. Kolejna część w przyszłą sobotę.

Od autora: Mam nadzieję, że broszurka ta pozwoli Państwu odkryć na nowo zalety głębokiej nieświadomości. Przewodnik ten pozwoliłem sobie podzielić na osiem części. Po pierwsze ryt historyczny, czyli o prawdziwej historii i narodzinach mojego kochanego miasta. Część drugą zajmie mi opis budowli, miejsc i co ciekawszych rzeczy, które nie mieszczą się w dwóch pierwszych kategoriach. I wreszcie część trzecia, w której coś tam jeszcze chyba napiszę… może. Kolejne części możecie sobie Drodzy P.T. Czytelnicy wypełnić do woli swoimi spostrzeżeniami, czy tym co akurat macie pod ręką.

Ryt historyczno geograficzno astronomiczny z elementami

W odnalezionych niedawno całkowicie zniszczonych zapiskach klinowych z miasta Ur można byłoby (gdyby nie były zniszczone) odczytać bogatą korespondencję jaka prowadziła rzeczona miejscowość ze swoim partnerskim miastem Zamość jeszcze w czasach kiedy nikt nie potrafił czytać. To tylko jeden z wielu przykładów od których aż roi się w niezbadanych i nieodkrytych bibliotekach starożytności. Po tym jak o w/w sprawie się dowiedziałem rozpocząłem dalsze poszukiwania wzmianek i sugestii dotyczących mojego miasta w dostępnej ogółowi literaturze...

W końcu przypomnijmy sobie niejaką Lilith, która według jednej z wersji przyjętych przez starozakonnych musiała się udać na banicję z prawdziwego raju. I to nie za jakieś tam eksperymenty kulinarne (tzn. czy to jabłko jest zjadliwe), ale za ekscesy towarzyskie z podejrzana konduitą różnych okolicznych demonów i potworów. Dokąd się więc według Państwa udała z kolegami po deportacji niedoszła konkubina Adama? Otóż właśnie do nas do Zamościa. Na jakiej podstawie spytacie się moi mili tak twierdzę? Prosta psychologia. Przecież wiadomo, że trudno bawić się na wsi. No przynajmniej nie za długo, boć to na ogół jedna knajpa, zero kina czy codziennych dyskotek. A jak wiemy Lilith lubiła melanżyki. Jeśli więc miała gdzieś uciec musiała udać się do jakiegoś ośrodka miejskiego. A jak wiadomo nie istniało wtedy nawet miasto Ur. Chociaż było bliskie powstania - zaznaczam. Jedynym miastem był wtedy Zamość, bo jak wiadomo dzięki temu Ur mogło później prowadzić z nami korespondencję. Ale skoro jeszcze nie możecie uwierzyć w tak jasne argumenty przytoczę historię nieco późniejszą.

„Był wtorek, od kilku chwil przestało padać. Niebo zaczęło się na dobre przejaśniać i Noe postanowił coś z takim nadnaturalnym dictum uczynić. Zszedł więc między zęzy i począł obchód inwentarza od dna samego czynić. Minął kabiny załogi, mesę i inne pomieszczenia, które pewnie maja jakieś marynarskie nazwy, ale przez grzeczność ich nie przytoczę (i proszę mi tu nie zarzucać niewiedzy, bo wiem jak tam się akurat nazywają. Chyba). W każdym razie po niedługim czasie dotarł do strefy kontenerów. Z żalem spojrzał na zerwane haki po pomieszczeniu dla pana jednorożca, na chwilę zaprzątnął sobie głowę problemem co też pani jednorożec będzie teraz robić, ale już w następnym momencie ujrzał zestaw pustych kontenerów dla dinozaurów, które nie wiedzieć czemu myślały, że wszystko ma zacząć się dopiero we środę i zwyczajnie nie dotarły na miejsce załadunku. Ale furda tam - pomyślał, trzeba z żywymi naprzód iść. Tak więc usiadł. Usiadł by przypomnieć sobie co właściwie miał zrobić. Wtem przypomniał sobie:
- Aha, już wiem co miałem zrobić - powiedział.

I poszedł do klatek z ptakami. Wyjął gołębia i kruka i powiedział:
- Lećcież ach lećcież i znajdźcież ląd suchy.

Ptaki nie namyślając się zbytnio odleciały. Po pewnym czasie wrócił gołąb z gałązką oliwną. Jak było dalej możecie sobie przeczytać. Mam nadzieję, że macie w domu chociaż tę jedną książkę. Ale tak jakoś nie jestem pewien dlaczego do tych pór nikt jakoś nie zwrócił uwagi co stało się z krukiem. Przecież kruki nie wyginęły. No. To ja postaram się te braki uzupełnić. Otóż jest w Zamościu ulica Krucza. Skąd ta nazwa, noż przecież na pamiątkę lądowania w/w kruka. Dokładny zapis rzeczonego wydarzenia wyglądał mniej więcej jakoś tak zdaje się.

- Te, patrz, kruk leci - rzucił niezobowiązująco jeden taki facet do drugiego.
- A dzie? – odrzucił z pewną dozą zaciekawienia w głosie ten drugi.
- A o tam o – powtórnie rzucił pierwszy, tym razem jednak w jego głosie zaczęła pobrzmiewać nutka zniecierpliwienia faktem, że musi przebywać i dzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat otaczającego go świata z tak tempym debilem jak jego adwersarz. Wyciągnął więc palec swój w kierunku nadlatującego ptaka dając do zrozumienia postronnym obserwatorom zdarzenia, kto tu jest bardziej spostrzegawczy nie omieszkując jednocześnie z pewna absolutnie źle skrywaną wyższością spojrzeć na interlokutora swego.
- A – odrzucił drugi.
Ptak wylądował i spytał: - Kra kra kra?
- Nie Zamość – odpowiedział tan bardziej lotny - Kraków chyba minąłeś po lewej a Krasnystaw jeszcze kawałek na północ północny zachód, że tak powtórzę za Hitchcockiem.
Następnie kruk streścił kłopoty w jakie ostatnio wpakował się Noe, a miejscowi słuchali z zainteresowaniem poniekąd. W chwili gdy jednak ptak chciał zerwać się do lotu powrotnego powstrzymali go celnym tekstem
„A co tam będziesz do tego Żyda wracał, poczekaj i tu ktoś od niego w końcu dotrze”.

Jak już mówiłem kruki nie wyginęły...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto