Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamojskie bociany nie chcą odlatywać na zimę… Miasto idealne? ZDJĘCIA

Joanna Nowicka
Zamojskie bociany nie chcą odlatywać na zimę…
Zamojskie bociany nie chcą odlatywać na zimę… ŁS
- Ten biedny ptak zamarznie na mrozie. Dlaczego nikt się nim nie zainteresuje? – zaalarmował nas w środę Czytelnik, który zauważył stojącego na jednej nodze bociana w okolicach zamojskiego zoo. W tej sprawie ktoś najwyraźniej zadzwonił również do mundurowych, bo wkrótce – na ulicy Podgroble - ptaka próbował złapać policjant w towarzystwie kierownika schroniska. Okazuje się, że to nie pierwsza tego typu interwencja. Czy bocianowi dzieje się krzywda? – Nie. Nie jest głodny, nie jest chory… – usłyszeliśmy w zoo i schronisku. Zatem czemu nie odleciał na zimę? Czy tak podoba mu się Zamość? Zgadywać można, ale prawdę zna chyba tylko on sam.... a raczej one same, bo tuż przed publikacją tego tekstu okazało się, że bociany są dwa!

Jeden z zamojskich bocianów zimuje u nas już od kilku lat. Gniazdo znalazł sobie nad Łabuńką przy Ogrodzie Zoologicznym. W zoo też się stołuje: - Jest u nas bardzo często przez cały rok. Zimą podjada kaczkom a w lecie pelikanowi, więc nie jest głodny. Nikt go nie przepędza. Nawet, gdy na wakacje zdarza mu się zaprosić kolegów na obiad… - mówi Łukasz Sułowski, wicedyrektor zamojskiego Ogrodu Zoologicznego.

W środę rano w sprawie zimującego w Zamościu ptaka napisał do nas Czytelnik, który zauważył ptaka w okolicach zoo i zaniepokojony pytał o jego sytuację. Kilka godzin później bociek stał na przystanku na ulicy Podgroble. Nie wiadomo czy czekał na autobus, bo po chwili zjawiła się tu policja i kierownik schroniska dla psów, Piotr Łachno. Na ich widok bocian szybko się ewakuował: - To nie pierwsza zima, gdy dostajemy sygnały, że zwierzę marznie na mrozie. W środę odebrałem w tej sprawie trzy telefony, później o pomoc poprosili mundurowi do których najwyraźniej też ktoś zadzwonił – opowiada Piotr Łachno.

Kierownik podkreśla jednak, że interwencje ograniczają się do przepędzenia ptaka, bo ten nigdy nie wyglądał jakby potrzebował pomocy: - Bocian jest w dobrej kondycji. Przede wszystkim, chory ptak nie odfrunąłby tak sprytnie na nasz widok. Jest już tak zahartowany, że mróz i śnieg ma zwyczajnie w nosie – mówi Piotr Łachno.

Boćka możecie spotkać w okolicach zoo. Rzadko zdarza się, by odlatywał ze „swojego terenu”. Dlatego też tam szukał go w czwartek nasz zaprzyjaźniony fotoreporter. Efekty śledztwa przeszły nasze najśmielsze oczekiwania, bo nad Łabuńką znalazł aż dwa bociany! Zobaczcie na zdjęciach. Najwyraźniej zamojski bocian namówił na zimowanie kolegę lub koleżankę.

Jakich argumentów użył? O to lepiej jednak boćków pytajcie. Prawdopodobnie Was zignorują. Niektórzy jednak twierdzą, że Zamość jest tak piękny, że skrzydlatym zwierzakom żal opuszczać nasze miasto…

A może zaproponujecie imiona dla zamojskich bocianów? Czekamy na Wasze propozycje. Piszcie w komentarzach!


Polub nas na Facebooku!

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia.

Nie masz konta? Zarejestruj się!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto