Myśliwy, który oddał w listopadzie ubegłego roku fatalny w skutkach strzał usłyszał zarzut na początku sierpnia. Odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci 59-letniego Apolinarego M. Prokuratura zarzuca mężczyźnie, że nie zachował reguł ostrożności i nie upewnił się co do lini strzału.
- Mężczyzna oddał strzał nie przed siebie a wzdłuż linii stojących myśliwych. Strzelał w kierunku biegnącego dzika, ale blisko swojego sąsiada. Trafił właśnie w stojącego obok niego Apolinarego M. - mówi prokurator Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Tomasz R. nie przyznaje się do winy. Złożył wyjaśnienia podczas których tłumaczył, że pocisk odbił się od czegoś i trafił w sąsiada rykoszetem.
Takiej wersji nie potwierdza jadnak ani opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej ani z zakresu balistyki. Badano ranę ofiary i pocisk. Obie opinie są zgodne co do tego, że kula trafiła z broni bezpośrednio w tętnicę udową ofiary.
Polowanie między Dyniskami a Magdalenką odbywało się 7 listopada 2015 roku. Miało ono rozpocząć świętowanie 20-lecia Koła Łowieckiego nr 21 „Wilk” w Zamościu. Brało w nim udział około 20 myśliwych i 15 naganiaczy. Po tragedii wszystkich przebadano alkomatem - byli trzeźwi.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?