Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Zamościu zadebiutowała jadłodzielnia. To miejsce było bardzo potrzebne (ZDJĘCIA)

Joanna Nowicka
Dziś możesz mieć w lodówce za dużo a za kilka tygodni niemal nic. Bo w życiu bywa różnie. Doskonale wiedzą o tym pomysłodawcy i twórcy zamojskiej jadłodzielni. Miejsce działa od niespełna tygodnia przy parafii pw. Świętego Brata Alberta. Ten czas wystarczył, by zweryfikować jak bardzo było w naszym mieście potrzebne.

Jadłodzielnię znajdziecie przy ul. Dembowskiego 24 przy kościele Św. Brata Alberta w Zamościu - chodzi o boczne wejście (przedsionek) dawnej kaplicy tymczasowej. Miejsce otwarte jest codziennie od 07:00 do 19:00.

W niewielkim pomieszczeniu znajdziemy starannie opisane regały i lodówkę. Każdy może zostawić tu zbywającą żywność. I każdy może z niej skorzystać. Za darmo, bez weryfikacji, bez podpisów, po cichu.

Za pomysłem utworzenia zamojskiej jadłodzielni stoi zamościanin i parafianin z parafii Świętego Brata Alberta, Łukasz Kamiński: - W Polsce istnieje i z powodzeniem działa już kilkadziesiąt jadłodzielni – punktów dzielenia się żywnością. Jednak na mapie naszego kraju uwidaczniał się wyraźny obszar, gdzie takich miejsc ewidentnie brakowało. To właśnie nasz region - mówi o inicjatywie Łukasz.

Pomysł utworzenia wyjątkowego miejsca kiełkował od około dwóch lat. Inicjatora dzielnie wspierali w nim wszyscy księża z parafii. Pomieszczenie zorganizowali i zaadaptowali wspólnie w zaledwie kilka dni.

Od momentu uruchomienia jadłodzielni codziennie pojawia się w niej mnóstwo przeróżnych produktów: pieczywa, przetworów, zup czy owoców. Znikają niemal równie szybko jak się pojawiają. To drugie cieszy szczególnie, bo wbrew pozorom obawy organizatorów dotyczyły nie tego, że nie będzie komu dawać. Księża od początku wiedzieli, że na swoich parafian mogą liczyć.

Pozostawało pytanie czy ktoś z pomocy skorzysta: - Baliśmy się, że potrzebujący będą się krępować, wstydzić tego, że potrzebują pomocy. Okazało się, że obawy były niepotrzebne. Zamiast próbować wszystko przewidzieć, trzeba było wierzyć w moc Brata Alberta - mówi Łukasz Kamiński.

Zarówno pomysłodawca jak i księża z parafii podkreślają, że jadłodzielnia jest miejscem w którym na pomoc może liczyć każdy kto jej na ten moment potrzebuje: - Nie chodzi tylko o osoby z kłopotami finansowymi ale też np. zapracowane, zabiegane. Nie ma tu żadnej weryfikacji. Każdy może być przecież potrzebujący - tłumaczą.

Idea Jadłodzielni (ang. Foodsharing) jako miejsca udostępnionego do dzielenia się żywnością nie jest, w skali globalnej, niczym nowym. W Europie takie miejsca działają już od wielu lat, w Polsce pierwsze tego typu miejsca powstawały ponad dwa lata temu w Warszawie, Toruniu, Krakowie, Wrocławiu.

W galerii zdjęć znajdziecie informacje o tym jakie produkty.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto