Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital w Zamościu: Dotychczas były laury. Teraz są procesy

Joanna Nowicka
Grupa pacjentów bądź ich rodziny zarzucają lekarzom zamojskiego „szpitala papieskiego”, że dopuścili się zaniedbań lub błędów w sztuce.

Aktualnie toczy się osiem spraw dotyczących błędów w sztuce popełnionych przez lekarzy zamojskiego szpitala. Dwie są rozpatrywane w prokuraturze, sześć przed sądem cywilnym.

Jedną z osób, która postanowiła walczyć o odszkodowanie, jest pan Tadeusz spod Zamościa. Mężczyzna przeszedł dwa zabiegi usuwania kamieni nerkowych metodą ESWL, czyli za pomocą fali uderzeniowej, kierowanej z zewnątrz organizmu.

W rozmowie z nami pan Tadeusz opowiada, że po drugim zabiegu czuł silny ból, choć powinien on być bezbolesny. Lekarze polecili, by kupił leki przeciwbólowe. I odesłali go do domu. Ale ból narastał. Trzeciego dnia ledwo poruszającego się pana Tadeusza żona zawiozła do szpitala. Miał usłyszeć, że „to musi boleć”.

Zmianę w nastawieniu lekarzy spowodowało dopiero USG. Tuż po jego wykonaniu zdarzenia potoczyły się błyskawicznie. Mężczyzna trafił na stół operacyjny. Usunięto mu nerkę. Nie było wyjścia, bo narząd był pęknięty. Taka informacja znalazła się w karcie wypisu ze szpitala.

W dokumencie czytamy też, że pacjent został przyjęty: „W trybie pilnym, w stanie zagrożenia zdrowia i życia”. Nasz rozmówca podjął walkę sądową rok temu. Na razie są przesłuchiwani świadkowie. - Nie mam żalu do szpitala, ale do konkretnego lekarza. Te zdarzenia zmieniły całe moje życie. Nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego - wyjaśnia pan Tadeusz.

Sprawy z powództwa cywilnego prowadzi w imieniu pacjentów bądź ich rodzin adwokat Piotr Pawelski. Jego zdaniem, większość tych historii ma wspólny mianownik: - Osoba odbywa leczenie i dostaje wypis z informacją, że jest w stanie co najmniej dobrym. Kilka dni później wraca do szpitala. Jest bardzo źle. Niektórzy z pacjentów zmarli, inni przeżyli, ale zostali uratowani w ostatniej chwili - wskazuje adwokat.

Bartosz Wójcik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu, podkreśla z kolei, że sprawy, jakie trafiły do prokuratury, nie wykazują podobieństw. On żadnego schematu nie widzi.

Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu od lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach jakości leczenia. Jak dyrekcja szpitala komentuje zarzuty pacjentów. -W ciągu roku mamy ponad 34 tysiące hospitalizacji, a tu mówimy o jednostkowych przypadkach. Na tej podstawie nie możemy oceniać, że ludzie leżą u nas zbyt krótko - uważa dyrektor szpitala Andrzej Mielcarek i dodaje, że nie ma zastrzeżeń do pracy lekarzy.

- Poczekajmy jednak na wymiar sprawiedliwości. Nie mogę oceniać kompetentnego specjalisty. Nie mam do tego prawa. Może to zrobić jedynie inny specjalista, biegły sądowy - kończy Andrzej Mielcarek.

Przypomnijmy, że o tym, iż w zamojskim szpitalu ma się źle dziać, poinformowała jedna z ogólnopolskich telewizji. Reportaż opowiadał o pacjentce, którą wypisano do domu w bardzo złym stanie. Kobieta zmarła. Materiał wyemitowano kilka dni przed konferencją, na której prezentowano nowoczesne Centrum Onkologii otwarte przy szpitalu. Kilka tygodni później, dzień przed otwarciem centrum, wyemitowano kolejny reportaż. Przedstawiono w nim historię kilku pacjentów mających podobną historię co kobieta z pierwszego materiału.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto