- Każdy z żołnierzy ma do wykonania swoje zadanie, czyli skok z określonej wysokości, sposób lądowania. W powietrzu z kolei musi np. trzymać się w grupie i przelecieć tak z wysokości od 4 tysięcy do tysiąca metrów - opowiada o przykładowych ćwiczeniach kpt Piotr Sanetra, oficer sekcji zabezpieczenia spadochronowo-desantowego 2 Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego.
W środę w podzamojskim Mokrem wiał dość silny wiatr. jednak jak przyznaje kapitan Sanetra nie była to przeszkoda do wykonywania skoków: - Wojsko trzeba szkolić w każdych warunkach. W dzień w nocy, w zimie czy w lecie. Na wietrze również - podkreśla.
Żołnierze skakali ze spadochronem nawet z wysokości 4 tysięcy metrów. To przydatna umiejętność w warunkach bojowych: - Skacząc z tak wysoka żołnierz może przelecieć nawet kilkanaście kilometrów zanim wyląduje. Może dostać się zatem tam, gdzie przeciwnik w ogóle się go nie spodziewa - wyjaśnia starszy chorąży, Dariusz Sołtys.
Żołnierze ćwiczą na obiektach aeroklubu nie pierwszy raz: - Dyrekcja zawsze jest życzliwa i bez problemu udostępnia nam miejsce do skoków - podkreślają mundurowi.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
