Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkania w powiecie rozchodzą się jak świeże bułeczki. Dlaczego?

Ewelina Fuminkowska
Porównując ceny mieszkań sąsiednich powiatów i miast, każdy przyzna, że w powiecie lipnowskim są jedne z droższych lokali. Cena za metr kwadratowy może wynieść nawet 3 tys. złotych.

Dobra lokalizacja

Ofert jest jednak bardzo mało. Brak nabywców? Nic podobnego, tych jest wielu. Brakuje mieszkań, które ktoś chce sprzedać.

- Mam syna, więc trzyma dla niego. Teraz wynajmuje - mówi nam jeden z mieszkańców Lipna.

Inny dodaje, że po co pozbywać się czegoś, co nie traci na wartości. Mieszkańcy zachwalają także lokalizację bloków w Lipnie.

- Mamy blisko place zabaw, szkoły, budynki są ocieplone i zadbane. Czego więcej oczekiwać - uważa pani Irena.- Tu mi się mieszka bardzo dobrze.

Wartościowe metry

- Ceny mieszkań ostatnio minimalnie spadły, choć i tak są znacznie wyższe niż w innych miastach - uważa Maciej Kmita, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Lipnie. - Teraz za metr kwadratowy trzeba zapłacić od 2 do 2,5 tys. złotych. Najwięcej ofert można znaleźć u nas w telewizji kablowej.

W internecie i biurach nieruchomości znaleźliśmy 20 ofert sprzedaży lokali mieszkaniowych z całego powiatu. Ceny są różne. Nie małe. Mieszkania często są po remoncie, by zachęcić kupującego do obejrzenia. Im wyższy standard, tym wyższa cena. - Takie lokale sprzedają się jakie pierwsze. Po remoncie gruntownym, nie takim, który chce przykryć wady - mówi pani Irena, z toruńskiego biura nieruchomości. - Z powiatu lipno-wskiego ofert zawsze mamy najmniej. Tam rynek rządzi się swoimi prawami.

Brak nowych lokali

Jak mówią pracownicy biur nieruchomości najlepszym sposobem na znalezienie kupca jest „poczta pantoflowa”.

- Wystarczy sygnał od znajomego, że jest lub będzie mieszkanie i lokal w Lipnie sprzedaje się błyskawicznie - dodają. Maciej Kmita przyznaje, że lokale nawet w Tłuchowie sprzedają się bardzo szybko. - Mamy w gminie Tłuchowo dwa bloki. Tam cena za metr sięga również 3 tysiące złotych. Choć to znacznie mniejsze miasteczko. Wystarczy chwila, a mieszkania rozchodzą się jak świeże bułeczki.

Dużo osób winy upatruje w tym, że w powiecie brakuje nowych lokali.

- Nie ma rynku pierwotnego. Gdyby był, ceny byłyby niższe - sądzi Maciej Kmita. - U nas są dość tanie działki i wiele osób woli pobudować mały domek na kredyt niż kupić M-4.

Spółdzielnia nie ma swoich działek, na których mógłby się pojawić nowy blok. Wcześniej takie plany miała jedna z lipnowskich firm. Niestety, budynek z nowymi mieszkaniami nie powstaje.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto