18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesz Burger się poddał. Zamyka lokal na deptaku

Jacek Słowik, Kamil Kudyba
Małgorzata Genca
Jesz Burger wywiesił białą flagę. Właściciele oficjalnie ogłosili, że zamykają lokal przy Krakowskim Przedmieściu. Winią za to Magdę Gessler i jej program "Kuchenne rewolucje". Nowy właściciel lokalu planuje otworzyć tam restaurację z daniami kuchni śródziemnomorskiej i włoskiej.

- Zawsze marzyłem o otworzeniu restauracji, a wiem, że kuchnia, jaką będę oferował, smakuje ludziom i się sprzedaje. Mam przy tym doświadczonego kucharza, który od wielu lat specjalizuje się w daniach tego typu - mówi Robert Waszak, nowy właściciel lokalu.

Jesz Burger oficjalnie zniknie z deptaka 10 października. Tego samego dnia do środka wejdzie ekipa, która w ciągu czterech dni ma całkowicie zmienić jego wygląd. - Trochę szkoda mi wystroju, ale nie mam innego wyboru. Program "Kuchenne rewolucje" zniszczył lokal takim, jakim był - dodaje Waszak.

Zmiana wizerunku będzie dotyczyła również załogi. Część zatrudnionych odejdzie z pracy, a na ich miejsce przyjdą nowi, m.in. szef kuchni z wieloletnim doświadczeniem.

Nie oznacza to jednak, że Jesz Burger całkowicie zniknie z kulinarnej mapy Lublina. - Może zabrzmi to górnolotnie, ale nie zamierzamy złożyć broni. Rezygnujemy z Krakowskiego Przedmieścia, ale dalej będziemy prowadzili działalność pod szyldem Jesz Burgera na ul. Jasnej i uważamy, że taki lokal jest świetnym pomysłem - stwierdza Bogumił Kubejko, który wspólnie z bratem Maciejem prowadził Jesz Burgera.

Winą za tak szybkie zamknięcie lokalu na deptaku obarczają Magdę Gessler i jej program "Kuchenne rewolucje", do którego zgłosili się dobrowolnie. - Uważam, że pani Magda od samego początku nas skazała i chciała nam zrobić antyreklamę. Tu nie chodziło o to, że nie wprowadziliśmy jej zmian, tylko o to, żeby podnieść oglądalność - uważa Bogumił Kubejko.

- Ten program pokazuje rzeczywistość taką, jaka ona jest. Jak do tej pory większość projektów kończyła się pomyślnie, ale ten przypadek pokazuje, że, tak jak w życiu, nie zawsze musi być happy end. Nie jest też tak, że restauracja bierze udział w programie i automatycznie dostaje darmową promocję. Aby odnieść sukces, trzeba się wykazać nie tylko inicjatywą i kreatywnością, ale też konsekwencją - ripostuje Karol Smoląg, rzecznik prasowy TVN.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto