Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dyżurny policji dostał zgłoszenie o samochodzie, który w miejscowości Gorajec Stara Wieś uderzył w słup.
- Na miejscu policjanci zobaczyli pojazd, który rozbił się na elektrycznym słupie z bocianim gniazdem. Wewnątrz auta nie było nikogo. Mundurowi dotarli do właściciela rozbitego forda, którym okazał się 72-letni mieszkaniec gm. Radecznica - mówi Joanna Kopeć z zamojskiej policji.
Mężczyzna zapewniał, że to nie on prowadził. Podejrzewał natomiast swojego 20-letniego wnuka. Ten wieczorem sam zgłosił się na komisariat.
- Jak ustalili policjanci, pojazd z posesji dziadka 20-latek zabrał wspólnie ze swoim 16-letnim kolegą, mieszkańcem gm. Radecznica. Obaj na zmianę, mimo, że żaden z nich nie posiadał uprawnień do kierowania, prowadzili auto - relacjonuje rzecznik policji.
W momencie zdarzenia, za kierownicą pojazdu siedział 16-latek. Kiedy wjechali w słup, obaj przestraszyli się i uciekli.
Młodzi ludzie już zostali przesłuchani. Wkrótce ze swojego postępowania tłumaczyć się będą przed sądem.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?