Makabrycznego odkrycia dokonano wczoraj rano. Policjanci wraz z pracownikiem gminy i inspekcji weterynaryjnej udali się do jednego z gospodarstw w Sitańcu, ponieważ dotarły do nich sygnały o niepokojącym smrodzie wydobywającym się z jednego z budynków. Co zastali w środku?
- W jednej z obór leżało 6 padniętych krów. W pomieszczeniu tym, bez dostępu światła, przebywała również wychudzona i zaniedbana kobyła. W kolejnej oborze ujawniono 17 sztuk żywych krów. Ich warunki bytowania pozostawiały wiele do życzenia – mówi Joanna Kopeć zamojskiej policji - Za zabudowaniami gospodarczymi, policjanci ujawnili kolejną sztukę padłej krowy w stanie daleko posuniętego rozkładu.
Później okazało się, że dzień wcześniej firma utylizacyjna wywiozła z gospodarstwa 27 sztuk martwego bydła. Kilkanaście sztuk natomiast miało być wywiezionych już w styczniu.
-59-letni właściciel gospodarstwa pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami został zatrzymany – mówi Joanna Kopeć - Natychmiastową decyzją wójta gminy czasowo odebrano gospodarzowi prawo do opieki nad klaczą.
Na miejscu zdarzenia był też kierownik zamojskiego schroniska dla zwierząt, Piotr Łachno. To on wyprowadził klacz z ciemni i zabrał do siebie:
- Każdy, kto zobaczyłby to co ja zobaczyłem, zabrałby tą klacz bez wahania – mówi Piotr Łachno – Zwierzę stało w ciemnościach wśród tych zdechłych krów. Koń był wychudzony i cały pokryty biało-czerwonymi plamami od oparzeń i odleżyn. Kiedy go wyprowadzałem, słaniał się na nogach.
Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Sprawa trafi do sądu i dopiero wtedy będzie wiadomo co dalej z koniem i pozostałym przy życiu bydłem. Jak na razie krowami zajmuje się rodzina zatrzymanego. Dowiedzieliśmy się jednak, że w gospodarstwie było dużo pożywienia. Z jakiegoś powodu jednak właściciel nie podawał go zwierzętom.
Klacz pozostanie tymczasem u Piotra Łachno. Ma już nawet imię:
- Moje córki nazwały ją Makabra! – mówi kierownik schroniska – Odziedziczyła wszystkie szczotki po naszych osłach. Kupimy im nowe. Myślę, że będzie dobrze. Klacz zaczęła jeść i pić. Powoli dochodzi do siebie.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do roku pozbawienia wolności.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?