Czy Pelikan połknie Hetmana?

Po ostatnich słabych występach dzisiaj w Łowiczu obie drużyny zagrają z nożem na gardle. Pelikan i Hetman w ostatnich pięciu kolejkach zgromadzili na swoim koncie bowiem jedynie po trzy punkty. Dla podopiecznych Piotra Stacha, którzy deklarowali walkę o najwyższe laury, ostatnio zanotowane trzy remisy i dwie porażki spadły po dobrym starcie w lidze jak grom z jasnego nieba. – Dlatego z Hetmanem musimy się przełamać – zapowiada szkoleniowiec siódmego w tabeli Pelikana. – Przed pierwszym gwizdkiem mamy punkt. Musimy zrobić wszystko, aby go utrzymać. Przy odrobinie szczęścia może uda nam się coś strzelić – mówi Andrzej Orzeszek. Trener Hetmana w przeciwieństwie od swojego vis a vis z Łowicza wciąż ma problemy kadrowe. – Ostatnio gramy co trzy dni. Przy wąskiej kadrze łapiemy kontuzje – mówi Orzeszek.

Zamojscy kibice szanse na sukces z Pelikanem widzą w powrocie do składu utalentowanego 17-latka Rafała Kycki. W Łowiczu zagra także wracający po kartkowej pauzie Kamil Sowa, który w ostatnim meczu obu drużyn strzelił w doliczonym czasie wyrównującego go-la. – Pozostali powoli wracają do siebie. W przegranym meczu z Concordią w niepełnej dyspozycji grało pięciu piłkarzy. Tamten mecz strasznie nam się nie ułożył – mówi Orzeszek. Teraz jego podopieczni wierzą, że będzie inaczej. Hetman po wygranej w 6. kolejce 3:2 z GKS Jastrzębie zaliczył cztery porażki z rzędu. – Czas przerwać tę serię – zapowiadają hetmanowcy, którzy zajmują szesnaste miejsce w strefie spadkowej. – Mam nadzieję, że wrócimy do Zamościa w dobrych humorach.

W poniedziałek czeka nas spotkanie z kibicami. Chcemy, aby szerzej włączyli się oni w działalność klubu. Wiadomo, że mamy trudną sytuację. W sądzie już leży wniosek o zatwierdzenie kuratora. Decyzja będzie w tych dniach. Zostanie nim dyrektor OSiR i były prezes Hetmana Zbigniew Lizut – mówi dyrektor sportowy Hetmana Zbigniew Pająk.